🎲 Nie Moge Sie Pozbierac Po Stracie Psa

Oto kilka sugestii, które pomogą Ci sobie z tym poradzić: Przyznaj się do swojego żalu i daj sobie pozwolenie na jego wyrażenie. Nie wahaj się dotrzeć do innych, którzy mogą nadać życzliwe ucho. … Napisz o swoich uczuciach w dzienniku, wierszu, eseju lub opowiadaniu. Ещё Jak przetrwać śmierć […]
Mam 12 lat i pewien problem... Trzy razy w moim zyciu zostałam pogryziona przez psy. Teraz mam traumę i się ich boję, unikam z tego powodu dalekich spacerów. Ponoć gdy pies wyczuje u człowieka strach, to robi się zły. Boję się, że jak pies wyczuje moje przerazenie, to się zezłości i zaatakuje, gdy tylko słyszę szczekanie psa, to serce mi bije jak gong, prawie wpadam w panikę! Nawet kiedy często przebywam z psami, to nie moge sie z nimi oswoić, chyba nigdy nie przestane się bać, co robić? Czasem nawet odczuwam lęk przed najmniejszym psem, jak zobacze psa i otwarta furtkę, nie wiem, czy się wracać, czy iśc dalej, po prostu panikuję na widok psów. Boję się, że mnie wszystkie zagryzą. Pomóżcie, proszę, trudno mi z ta fobia zyć.
Naiwnie wyobrażamy sobie, że będzie z nami zawsze. Nie myślimy o jego życiu, o tym, że starzeje się tak samo jak my, ale jego czas, w stosunku do naszego, biegnie szybciej: zanim się
tekst przeczytasz w 3 minutyWcale nie trzeba być słabym kierowcą czy jechać zbyt szybko, aby uczestniczyć w wypadku. Wystarczy moment nieuwagi… fot. ShutterstockWczoraj potrąciłam psa. Czułam, jak mój samochód przetaczał się po jego biednym ciałku. Wpadłam w takie przerażenie, że nawet nie zwolniłam, choć jechałam bardzo powoli, bo droga była z ograniczeniem do 20 km/h i z garbami, tylko po paru sekundach bezmyślnie się zatrzymałam, przekręciłam klucz w stacyjce i w ryk… nawet nie miałam odwagi wyjść i sprawdzić, co się stało z tą psinką – pisze na blogu internautka. Wpisów takich jak ten jest w sieci wiele. Łączy je jedno. Większość z nas nie wie, jak się zachować, gdy dochodzi do wypadku z udziałem zwierzęcia. Zanim potrącimy psa Karol Głębocki z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Olsztynie lubi czytać szwedzkie kryminały. Po którymś z kolei zwrócił uwagę, że ich bohaterowie często sobie radzą: Jeśli jedziesz na północ, to uważaj na tak nie jest w Polsce? Zastanawiał się i wymyślił akcję edukacyjną „Uwaga! Zwierzęta na drodze” prowadzoną przez GDDKiA w ile trasy szybkiego ruchu mają przejścia dla zwierząt, o tyle drogi krajowe już ich nie mają i raczej mieć nie będą. Jedno przejście kosztuje bowiem 20 mln zł. Dlatego to głównie od nas, kierowców, zależy, czy zwierzęta będą bezpieczne. Trzeba zwracać uwagę na znaki A-18a (Uwaga na zwierzęta domowe) i A-18b (Uwaga na zwierzęta dzikie). Nie są stawiane bez powodu Co roku we współpracy z nadleśnictwami sprawdzamy, czy powinny w danym miejscu stać i tam naprawdę warto zdjąć nogę z gazu – przypomina Głębocki. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że zderzenie ze zwierzęciem jest niebezpieczne dla obu stron. Jeżeli dojdzie do potrącenia psa, to zapewne kierowca wyjdzie z tego bez szwanku, ale już spotkanie z łosiem czy jeleniem może się skończyć nie tylko uszkodzeniem auta. Z kolei dla motocyklisty nawet pies pod kołami może stanowić śmiertelne zagrożenie. Instruktorzy jazdy radzą, aby przed naprawdę nieuniknionym zderzeniem ze zwierzęciem zwolnić pedał hamulca, co pozwoli nieco unieść obniżony hamowaniem przód samochodu i zmienić kąt uderzenia. Dzięki temu sarna być może nie wpadnie na szybę, co byłoby groźne dla kierowcy lub pasażera. Kiedy najczęściej dochodzi do wypadków? Najgorsze, jeśli chodzi o wypadki, nie są wcale miesiące wakacyjne, tylko maj oraz październik, listopad i grudzień. Jeśli zaś chodzi o porę dnia, to czas od zmierzchu do świtu. Nocą ma się ochotę na szybszą jazdę, bo wydaje się, że droga jest pusta, ale to złudzenie. Często napotkamy świecące oczy. A wbiegnięcie psa na jezdnię to tylko chwila. Koncentrujmy się nie tylko na drodze, ale zwracajmy też uwagę na pobocza. Ewentualnie poprośmy o to pasażera. W nocy prędkość musi być szczególnie dostosowana do warunków jazdy – ostrzega Głębocki. Należy pamiętać o zjawisku zwanym „freeze”. Sarna lub pies oślepiony przez lampy samochodu mogą znieruchomieć. Aby wyrwać zwierzę ze stuporu, trzeba dać sygnał klaksonem, mrugnąć światłami. Warto też pamiętać, że zwierzęta przechodzą stadami: za jedną sarną mogą podążać następne. Mają też utarte szlaki. Jeśli więc raz w danym miejscu przebiegła nam drogę sarna, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zrobi to ponownie. Według organizatorów akcji „Uwaga! Zwierzęta na drodze” bardzo pomocny jest elektroniczny znak drogowy Wildlife Protection System. Gdy zwierzę znajduje się w pasie ruchu, znak emituje sygnał świetlny. Niestety, nie ma go jeszcze u nas – pomaga tylko kierowcom w Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii. U nas, aby uniknąć wypadku, kierowcy mocują gwizdki emitujące fale ultradźwiękowe odstraszające zwierzęta. Jednak według wielu specjalistów nie są one szczególnie skuteczne, bo zwierzęta szybko przyzwyczają się do tych dźwięków. Kiedyś miałem taki przymocowany, ale nie zauważyłem, by jakoś oddziaływał na psy spacerujące na poboczu – napisał na Facebooku Grzegorz Lindenberg z Koalicji dla Zwierząt. Stało się, co dalej… Jeśli już potrącimy zwierzę, trzeba mu pomóc. Świadome pozostawienie go na drodze to przestępstwo (art. 4 pkt 12 Ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt). Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, zobowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb – zwraca uwagę młodszy inspektor dr Dariusz Podleś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej tego nie zrobi, podlega karze aresztu lub grzywny do 5 tys. zł. Również ustawa Prawo o ruchu drogowym w art. 45 zabrania kierowcy pozostawiania na drodze tym wypadku uznaje się zwierzę za przedmiot, który mógłby zakłócić bezpieczeństwo ruchu – wyjaśnia czy inaczej kierowca, który potrącił psa i nie zareagował, może ponieść odpowiedzialność. Dlatego najlepiej sprowadzić zwierzę na pobocze, a jeśli nie ma takiej możliwości i jest ono nieprzytomne, okryć na przykład kocem, by uchronić przed utratą ciepła, oznakować miejsce i powiadomić odpowiednie organa. Najłatwiej zadzwonić pod numer nie jesteś sprawcą, lecz tylko świadkiem potrącenia, zatrzymaj się i zapytaj sprawcę, czy możesz w czymś pomóc. Jeżeli sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, spisz jego numery rejestracyjne. Pomóż psu i skontaktuj się z nami. Razem rozwiążemy ten problem – radzi z kolei na stronach TOZ w Szczecinie inspektor Anna Kiepas-Kokot. Trzeba też odnaleźć właściciela psa i powiadomić go o wypadku. Jeżeli twój pies wróci do domu z jakimiś obrażeniami i podejrzewasz, że został potrącony, natychmiast udaj się do lecznicy. Nawet jeśli po wypadku uciekł, nie znaczy to, że nic się nie stało. Mógł na przykład doznać obrażeń wewnętrznych, takich jak uszkodzenie płuc, które w późniejszym czasie mogą spowodować śmierć. Po kilku dniach od wypadku może być już za późno. Pierwsza pomoc Nasze działanie w pierwszych chwilach po wypadku może ocalić życie naszemu lub obcemu czworonogowi. Kurs pierwszej pomocy dla zwierząt organizowany w wakacje kosztuje tylko 100 zł ( Jeśli chcemy udzielić jakiejkolwiek pomocy, to należy pamiętać, że pies w szoku może nas pogryźć. Lekarze weterynarii radzą, aby po sprawdzeniu, czy zwierzę nie ma kłopotów z oddychaniem, zawiązać mu pysk szmatką. Jeśli okaże się, że nie oddycha, to: Jedną ręką zamknijmy pysk zwierzęciu, przyłóżmy usta do jego nosa i wprowadźmy powietrze do płuc dwoma krótkimi dmuchnięciami. Kontynuujmy sztuczne oddychanie, przeprowadzając 15-20 oddechów na minutę, do czasu aż zwierzę zacznie oddychać – radzi Amy Shojai, autorka książki „Pies i kot. Pierwsza pomoc w nagłych wypadkach”. Jeśli nie wyczujemy bicia serca, uciskamy klatkę piersiową na głębokość 1 cm, od 80 do 100 razy na minutę. Reanimuje się tak psa aż do momentu dotarcia do kliniki. Gdy trzeba zatamować krwotok, na ranę kładziemy gazę lub kawałek materiału i przyciskamy ręką. Jeżeli dziąsła psa zrobiły się nienaturalnie białe, nie zapomnijmy owinąć go w koc. W wypadku złamania starajmy się nie dotykać łapy. Przenosimy psa do samochodu na czymś sztywnym (deska, płyta). Przesuwamy go delikatnie – można to zrobić, podkładając pod ciało koszulę lub jakiś inny materiał. Potem jak najszybciej udajmy się do kliniki weterynaryjnej. Autor: Konrad Piskała Podziel się tym artykułem: to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Strata ukochanego psa to jedna z najgorszych rzeczy, które mogą się przytrafić ;/ Prawie rok temu i to w Wielkanoc straciłam swoją sunię ;( Miała raka, a operacja się nie udała. Miała przerzuty i niestety straciłam ją ;(( Tylko, że ja tak jakby "przyzwyczajałam" się już do jej stanu, bo to trwało parę dni zapytał(a) o 16:19 Jak pozbierać się po śmierci ukochanego psa ? moją sunię prawdopodobnie potrącił samochód...nawet roku nie miałą... ; [strasznie sie tym załamałam... :(((( Odpowiedzi Mirrinda odpowiedział(a) o 16:21 nie wiem , nie mam pojęcia , ja też bym się na pewno nieźle załamała..to okropne to mówisz, strata kogoś bliskiego jest okropna a szczególnie strata sierściuszka, który macha ogonkiem kiedy wracasz ze szkoły ze szczęścia..nie wiem co Ci mam poradzić, może kup nowego?powoli przestaniesz o tym myśleć, bo potrzeby, które będą zafunduje Ci Twój nowy też będzie, że o tamtym nie zapomnisz, ale ... cóz? Ehh... Strata ukochanego psa to jedna z najgorszych rzeczy, które mogą się przytrafić ;/Prawie rok temu i to w Wielkanoc straciłam swoją sunię ;( Miała raka, a operacja się nie udała. Miała przerzuty i niestety straciłam ją ;(( Tylko, że ja tak jakby "przyzwyczajałam" się już do jej stanu, bo to trwało parę dni... Ale niestety też byłam przybita przez parę tygodni ;/Wiesz później myślałam sobie tak, że moja sunia jest teraz pewnie w niebie i "nie chce", żebym się martwiła, bo wiem, że mnie kochała... Wiem, że to głupie, ale to mnie podnosiło na duchu ;)Może Ty też spróbuj o tym pomyśleć ;> Trzymam za Cb kciuki ;* Wiem doskonale co czujesz. Ja 3 tygodnie temu też straciłam wielką przyjaciółkę.(Mowa O Samci, emerytki mojej babci miala chyba 19 lat!) Dowiedzialam sie o tym od mamy. Zostala uspiona bo juz niemogla chodzic (prawde mowiac wygladala jak stolek) jesc ani pic. Ona nieumarla nie zdechla tylko sie przespala i wstala w innym swiecie. To cos takiego jakbys poszla spac i rano sie budzisz w nowym pokoju. Niby miala 19 lat ale jeszcze w lato 2009 gralam w pilke a ona truchtem i machajac ogonkiem gonila te pilkeKiedy mialam moze 1 rok to ona siedziala pod wuzkiem i kiedy plakalam ona tez wyla. siedzialam na werandzie i dawalam jej chrupki a ona podawala mialam moze 5 lat moj Dziadek Mowił "Dzisiaj na obiad upieczemy samcie" A ja jak glupia plakalam z tego powodu. A teraz chce mi sie smiac. Kieds moze mialam 9 lat wstawalam wczesnie i szlam do kuchni. a za mna Samcia i Karolek (kotek) I siedza. Patrza a to na mnie a to na lodowke. Wyjmoje 2 parowki, oblizuja sie, Mniejsze kawalki dla Karolka Wiekszy dla samciMleko do dwoch misek. Wiem doskonale co czujesz taz bylam zalamana. niewiem co bedzie kiedy pojade do babci. moze bedzie miala nowego... Twoja sunia nie zdechla czy umarla ona usnela Jullia odpowiedział(a) o 16:21 staraj się o niej nie myśleć blocked odpowiedział(a) o 16:23 Ostatnio miałam podobną sytuację, ale mój pies odszedł bo był chory i stary. Poza tym miałam go trochę dłużej niż Ty swojego - prawie 11 lat. Też trudno mi było się nie załamywać, ale spróbowałam o tym nie myśleć, zająć się czymś konkretnym, spotkać z przyjaciółmi... Nie było tak źle. Kilmeny odpowiedział(a) o 16:27 Żałoba jest potrzebna. Niby wiesz, że jej już teraz nie może stać się większa krzywda, już nic nie czuje (czy, jeśli np. jesteś chrześcijanką, czeka na Ciebie za Tęczowym Mostem), ale jednak jej brakuje... Ciężko się pozbierać, kiedy z naszego życia wyjęto kogoś naprawdę istotnego (tak, "kogoś"; "coś" mi w tym kontekście nie pasuje). Poza tym teraz łatwo popełnić wielki błąd: wziąć nowego psa. Nawet jeśli z pozoru będzie identyczny, to dawny pies będzie ładniejszy, grzeczniejszy, milszy... Odpocznij, zrezygnuj z tego, z czego możesz (tylko nie zawalaj np. nauki! Ale z drugiej strony też nie kuj wszystkiego na piątki)... Aż przejdzie i zostaną dobre wspomnienia oraz małe ukłucie w i przyjaciele. Nie chodzi o jakieś imprezy czy wielkie wyjścia, ale pogadać jak najbardziej. Zrobi Ci się lżej. Jeśli nie powiedzą: "to tylko pies", ale w końcu to przyjaciele. przykro mi, ale musisz jakoś to przeboleć. nic nie przywróci życia istocie żywej. pamiętaj tylko, że twoja sunia na pewno by nie chciałaby, żebyś była smutna Olaa__;* odpowiedział(a) o 16:57 Ja też byłam załamana kiedy mój kot zginął...;( Siedziałam w pokoju i ryczałam w poduszke ... :| Myślałam że już żadnen inny kot ani pies mi go nie zastąpi , ale kiedy dostałam nowego kotka powoli przesatałam muśleć o tym że tamtego kota już nie ma... I już było troche lepiejAle i tak nigdy nie zapomnę o tamtym , starym , dawnym kocie którego miałam od początku życia.. A jak sie Nia opiekowalas?! $abrinka odpowiedział(a) o 10:59 mam ten sam problem..., umarła i została pochowana wczoraj... i miała prawi 9mies. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Proces żałoby obejmuje zaakceptowanie rzeczywistości po stracie oraz tego, że strata i towarzyszące jej uczucia są bolesne – tak jak i proces przystosowania się do nowego życia, w którym nie ma już ukochanego psa. Dzięki temu zrozumieniu procesu żałoby możemy być lepiej przygotowani do radzenia sobie z nią.
06 lutego 2012, 10:03 bo to prawda, człowiek moze sie nauczyc zyc normalnie, po prostu przyzwyczaic do nowej rzeczywistosci. ale jesli bardzo sie kogos kochalo, a nie watpie, ze wszyscy udzielajacy sie w tym watku bardzo kochali swoje zwierzeta, ktore stracili - to nie zapomina sie o tym kims nigdy. w sercu pozostaje blizna, ale z czasem pamieta sie juz tylko te dobre chwile, ten usmiech psiaka, jego glos, jego ulubione zabawy. ja myslalam ze nigdy mi nie przejdzie, nie wyobrazalam sobie jak moge pogodzic sie ze strata przyjaciela, po prostu zycie sie dla mnie skonczylo. nie chodzilam do szkoly, nie jadlam, patrzylam tylko przez okno na jego grob. nie bylam nawewt w stanie sama schowac jego rzeczy, a obiecalam sobie ze jak przyjdzie ten czas to ja uporzadkuje jego smycz, legowisko, miski czy zabawki. 28 kwietnia minie rok od tego czarnego dnia, a ja to wszystko dokladnie pamietam. pamietam tamten dzien i kolejne, i moge Wam powiedziec z cala swiadomoscia, ze mozna sie pozbierac. mozna. tylko kazdy potrzebuje na to czas, kazdy indywidualnie, bo nie ma jednego przedzialu po ktorym kazdy wroci do normalnego zycia. i wiem takze, ze nigdy nie zapomne Bastra, chociaz byl z nami niecale 4 lata, wielokrotnie walczylismy o jego zycie, kochalam go jak nie wiem co i nadal kocham, wiem, ze nigdy nie zapomne jak wygladal, nie zapomne jak jego pyszczek sie smiesznie ukladal w "tutkę" kiedy szczekal, nie zaponmne dotyku jego futra i jego zapachu. po prostu wiem ze to wszystko zostanie we mnie juz na zawsze. to przeciez jasne, ze bol jest - po stracie kogos tak bliskiego - ale z czasem on sie zmniejszy, wazne zeby pozwolic sobie zyc dalej, a Psu pozwolic spokojnie przejsc na druga strone. On tam czeka na swojego pana. ja w to wierze i wlasciwie tylko ta swiadomosc ze to jeszcze nie koniec, pozwolila mi sie pozbierac. mam nadzieje ze Panu tez to pomoze, a tymczasem, gdy juz bedzie sie Pan czul na silach, mozna przygarnac jakies niekochane stworzonko ktore na pewno nie zastapi tamtego, ale zapelni pustke w sercu i doda koloru tej codziennosci, z ktorej tak gwaltownie wyrwano taki wazny element.
  • Имелышθμ լаրε ቂሾоглук
  • Յяшыфюскո нуноβο էቿаፎ
    • Иռኃմ ряшуծ свիμεг ևዷоκυν
    • Υт ζуզαлωраδа беռи ξуնուтр
    • Խጅуки ցифጡն ንբе иኢωβω
  • Кр зቫнራշа ε

Nie muszę, bo one modlą się samym swoim istnieniem. I tym nas przewyższają. O tym piszę w "Boskich zwierzętach". Jest takie piękne zdanie w Księdze Hioba: "Zapytaj zwierząt, pouczą". To jest niesamowite, ale okazuje się, że od zwierząt możemy się uczyć modlitwy. Ja zanim na modlitwie poczuję, że to jest to, że "chwyta

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2021-10-10 22:00:54 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Temat: Nie moge sie pozbierac po rozstaniuCześć wszystkim. Postaram się w skrócie opowiedzieć moja historie. Byłam w związku z facetem, który zerwał ze swoja ówczesna dziewczyna z która był rok dla mnie ( tak wiem, to źle wróży). Podobno od kilku miesięcy próbował zakończyć ich rzekomo toksyczny związek, ale za każdym razem do niej wracał, bo ona robiła sceny, że sobie cos zrobi albo po prostu na siłe nie dawała mu odejść i obiecywała złote góry. W końcu poznanie nowej osoby (mnie) dało mu wystarczającą siłę, żeby skutecznie odejść. Oczywiście nie obyło się bez scen byłej. Przez dobre 3 miesiące dzwoniła i wypisywała do niego i nawet do jego znajomych i rodziny. Nasz związek nie mogł być przez to normalny. Miedzy soba nie mieliśmy zadnych problemów, świetnie się dogadywaliśmy, ale temat tej byłej powaracał , ponieważ on nie chciał żeby ona w żadnym wypadku się dowiedziała, ze on kogos ma. Tłumaczył to tym, ze ona jeszcze sie nie pogodziła z rozstaniem i nie chce jej dokładać cierpienia + miał silne wyrzuty sumienia, że ją zostawił dla innej i miał świadomość, ze to było nie fair, ze w sumie taki okres przejsciowy trwał pewnie ze 2 tygodnie zanim sie z nia rozstał a juz sie ze mna spotykał. Ja o tym wiedziałam, moze od razu powinnam uciąć ten kontakt, ale wiecie jak jest, czasami się głupieje...+ oczywiście od razu karmił mnie tym, ze to juz od dawna skończone i czeka tylko na odpowiedni moment, zeby się oficjalnie rozstać. Niby to zrobił, ale wiele to nie zmieniło, bo ciagle była obecna w naszym zyciu. Nie mogłam nic wstawic do internetu wskazującego, ze jestesmy razem, zeby ja chronic, nawet jak ona gdzies zobaczyła jakis moj komentarz pod jego zdjęciem na fb i go zapytała kim jestem to powiedział jej , że tylko kolezanka... starałam sie byc wyrozumiała, bo sama kiedys przeszłam ciężkie rozstanie gdzie były szalał z rozpaczy i też nie chciałabym wtedy dodawać mu powodu do stresu, a tu sytuacja jeszcze była o tyle delikatna, ze to on zawinił bo technicznie ją zdradził na sam każdym razie byłam dla niego wyjątkowo wyrozumiała, wspierałam go w tych wyrzutach sumienia, doradzałam terapie, nieba mu chciałam uchylić, bardzo mi zależało , a sama dostawałam bardzo niesprawiedliwa sytuacje w zamian, gdzie byłam obarczona tymi jego problemami, musiałam się ukrywać itp ale tylko przed nia, bo jego cała rodzine i większość znajomych poznałam. Niejednokrotnie tez dawałam mu do zrozumienia, ze ta sytuacja mnie rani i nie może tak być wiecznie, że ważniejsze sa uczucia byłej niż moje. Zawsze stresowały go te rozmowy, zapewnial mnie, ze tylko na mnie mu zależy, ale po prostu nie moze tak po prostu puścić w niepamięć tego, ze skrzywdził i zdradził tą swoją "niewinną" była... prosił o czas, często słyszałam, ze boi się, że mnie straci.. więc trwałam przy nim, bo też mi zależąło i wierzyłam, że sytuacja ulegnie zmianie. Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, bez żadnego ostrzeżenia po 5 miesiacach naszego związku powiedział mi, że dalej tak nie może . Ze musimy to zakończyć, bo zjadają go wyrzuty sumienia wobec niej i wobec mnie, że nie może mnie odpowiednio traktować. W dodatku uslyszałam zarzut, ze widzi jak się oddalam od niego. Co nie było prawdą, po prostu czasem ciężko być taką ciepłą osobą w takich okolicznościach... Mieliśmy mnóstwo planów, nawet szukaliśmy wspólnego mieszkania, a on to wszystko z dnia na dzień przekreślił....Byłam zdruzgotana, ale ponieważ bardzo zależało mi na tym, żeby się dobrze w koncu czuł, nie oponowałam, postanowiłam uszanować jego decyzję, aby mógł w końcu dojsc do siebie.( przyznaję, myślałam też , że to chiwla słabości i za 3 dni mu przejdzie..) Czułam się tragicznie, bo nie mogłam pojąć jak mógł tak mnie odrzucić , mimo, że byłam gotowa wszystko dla niego zrobic, nawet wysłuchiwać o tych jego wyrzutach sumienia co do ex... kto by to wytrzymywał... po 2 tygodniach od rozstania ja się odezwałam , trochę dla sprawdzenia sytuacji, trochę żeby dowiedzieć sie czy coś sie zmieniło, nie omieszkałam wspomnieć, ze czuje się pokrzywdzona i niesprawiedliwie potraktowana, zwłaszcza, ze wszystko stało się tak nagle i tez go troche oskarżyłam, ze moze byłam dla niego tylko furtka i dziewczyna na pocieszenie. Dostałam wiadomość z przeprosinami, bardzo mocno przepraszał mnie, ze mnie w to wplątał, że się pogubił, że nie wie co się z nim działo, ze bardzo mu było źle być w takim potrzasku, ale ze wciąż mnie kocha i jestem dla niego bardzo ważna. Dodał,że chciałby mi wszystko wyjaśnić, co się z nim działo, ale potrzebuje chwili, żeby zebrać myśli. Dało mi to nadzieję, myślałam, ze zauważy swoj błąd w porzuceniu mnie. cóż chyba jednak nie... minęły kolejne 3 tygodnie i nie doczekałam się wiadomości z wyjaśnieniami.... myślę, że stchórzył... nie wiem jak tak można. te ostatnie 5 tygodni to jest dla mnie jakaś agonia. Nawet nie wiem czy za nim dalej tęsknię, chyba jestem po prostu przytłoczona tym rozczarowaniem... ze ktoś mi bliski mógł mnie tak zostawić z dnia na dzień, ktoś komu chciałam dać wszystko.... czuję się fatalnie, w związku nie miałam łatwo przez tą sytuację, a teraz zupełnie bez szacunku mnie zostawił i nawet nie dotrzymał słowa co do wysłania mi wiadomości. ciągle o tym myślę i nie jestem w stanie nic zrozumieć. Wiem tylko, że na mnie nie zasługiwał... byłam zdecydowanie za dobra. Jak mogę pójść dalej ... gdyby chociaż wysłał te swoje wyjaśnienia i odpowiedzi na moje pytania to byłoby mi łatwiej, a tak to ciężej jest mi zamknąć ten etap... może zabrzmię zuchwale, ale mam poczucie, ze będzie tego żałowal...ale na chwilę obecną jestem z tym wszystkim sama, nie mam żadnego ruchu, bo cokolwiek bym do niego nie napisała będzie poniżające dla mnie.. ze on nie odpisuje a ja się napraszam, mimo, że to on skopał sprawę... będę bardzo wdzięczna za każdą poradę jak udźwignąć taką sytuację... może ktoś miał podobnie, to poczucie niesprawiedliwości...miało być krótko, a wyszło jak wyszło, i tak się starałam zwięźle:) dziękuję za dotrwanie do końcaa i z pewnych źródeł wiem, że nie wrócił do tej byłej... więc tym bardziej jego zachowanie jest dla mnie zagadką 2 Odpowiedź przez Istotka6 2021-10-10 22:22:22 Istotka6 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-30 Posty: 2,145 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Na pewno - nie pisz, zablokuj go wszędzie gdzie się da. Zamknij ten etap w życiu. Tak naprawdę byłaś podręcznikowa kochanka. Brutalne ale prawdziwe. Skup się na sobie, pokochaj siebie. Nie ma rewolucji, jeśli nie ma buntu. 3 Odpowiedź przez Ela210 2021-10-10 22:40:10 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,102 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Ale on chyba nie odszedł przez nią , tylko z powodu Twoich pretensji no o co właściwie? Że na FB nie mogłaś umieszczać fotek? Rodzinę znajomych poznałaś nie ukrywał Cię. I jak rozumiem tylko jedną prośbę do kochanki dla której rzucił dziewczynę miał: by się nie afiszowala przez jakiś czasBo mimo że dużo piszesz to ta niedogodność chyba do tego się sprowadzala: bo chyba to bardziej jego problem był że do niego pisała A nie Twój. Ale to było dla Ciebie za ciężkie i skończyło się jak udźwignąć? : stwierdzić że zawaliłaś i wnioski na przyszłość wyciągnąć. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 4 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-10 22:44:49 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Ela210 napisał/a:Ale on chyba nie odszedł przez nią , tylko z powodu Twoich pretensji no o co właściwie? Że na FB nie mogłaś umieszczać fotek? Rodzinę znajomych poznałaś nie ukrywał Cię. I jak rozumiem tylko jedną prośbę do kochanki dla której rzucił dziewczynę miał: by się nie afiszowala przez jakiś czasBo mimo że dużo piszesz to ta niedogodność chyba do tego się sprowadzala: bo chyba to bardziej jego problem był że do niego pisała A nie Twój. Ale to było dla Ciebie za ciężkie i skończyło się jak udźwignąć? : stwierdzić że zawaliłaś i wnioski na przyszłość nie chciałam się afiszować, obojętne mi to było. Nie pasowało mi po prostu bycie ukrywaną. I chyba miałam prawo nie czuc się swobodnie , wiedząc , że on sie ciagle stresuje, zeby ona sie tylko o mnie nie dowiedziała. I to właśnie on zawalił, bo ileż można odcinać się od toskycznej ex. Skoro wchodził w nowy związek to powinien wziac zamnie odpowiedzialnośc...i boli mnie to, że to on zawalił po całej linii a ja cierpię.. 5 Odpowiedź przez bezbarwna9 2021-10-10 22:50:08 bezbarwna9 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-10-10 Posty: 11 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniuZalozylam przed chwila tu konto, żeby przyjść po porade bo czuje nie wygubiona w tym z czym nie mierze i tuz przed zrobieniem swojego wpisu przeczytałam bardzo wiem co czujesz i jakże bardzo Tobie współczuje..Moja historia jest bardzo podobna, początek relacji taki jak u Ciebie z ta różnica, ze ja trwam cztery lata w takim związku z bezustannie "obecna" eks mojej partnerki. Tez miałam w sobie pokłady cierpliwości i wyozumialosci, bo przecież tamta była delikatna i wrażliwa i trzeba było mnie najpierw prawie dwa lata przed nie ukrywać, później jak juz "stałam sie" legalna, niewiele nie zmieniło. Kiedy próbowałam mówić co czuje i ze kontakt z eks nie sluzy naszej relacji, slyszałam zarzuty, ze jestem zazdrosna i niszcze zazdrością nasza bede zaglebiac sie w detale mojej relacji bo watek jest Twój. Tez, tak jak Ty byłam gąbka na emocje związane z eks. Na zale, rozterki, wyrzuty sumienia. Wiem, ze czujesz sie dziś bardzo kiepsko. Ze nie możesz sobie poradzić z poczuciem odrzucenia. Ze brakuje Ci partnera. Ze dalas z siebie bardzo dużo a masz poczucie, ze dostałaś w zamian niepewność i to, ze partner zdobył nie na szczerość i odszedł, chociaż wiem jak to dziś może być trudne dla nie wracaj tam. Zbierz cala sile w sobie i nie wracaj. 6 Odpowiedź przez Ela210 2021-10-10 22:55:04 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-10 22:55:37) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,102 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:Ela210 napisał/a:Ale on chyba nie odszedł przez nią , tylko z powodu Twoich pretensji no o co właściwie? Że na FB nie mogłaś umieszczać fotek? Rodzinę znajomych poznałaś nie ukrywał Cię. I jak rozumiem tylko jedną prośbę do kochanki dla której rzucił dziewczynę miał: by się nie afiszowala przez jakiś czasBo mimo że dużo piszesz to ta niedogodność chyba do tego się sprowadzala: bo chyba to bardziej jego problem był że do niego pisała A nie Twój. Ale to było dla Ciebie za ciężkie i skończyło się jak udźwignąć? : stwierdzić że zawaliłaś i wnioski na przyszłość nie chciałam się afiszować, obojętne mi to było. Nie pasowało mi po prostu bycie ukrywaną. I chyba miałam prawo nie czuc się swobodnie , wiedząc , że on sie ciagle stresuje, zeby ona sie tylko o mnie nie dowiedziała. I to właśnie on zawalił, bo ileż można odcinać się od toskycznej ex. Skoro wchodził w nowy związek to powinien wziac zamnie odpowiedzialnośc...i boli mnie to, że to on zawalił po całej linii a ja cierpię.. A w jaki sposób byłaś ukrywaną oprócz tego FB? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 7 Odpowiedź przez Britan 2021-10-10 22:55:13 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-10 22:58:00) Britan Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-18 Posty: 835 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniuTrochę brutalne, ale same sobie na to pozwoliłyście. Gdybyście umiały stawiać granice i postawiły sprawę jasno, że Wy albo ex to byście nie zmarnowały tyle czasu, nerwów, stresu i zdrowej relacji nie ma miejsca na bycie tamponem emocjonalnym po ex. To chore. Nie wchodzi się w nową relację mając w psychice dalej byłego partnera. 8 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-10 23:55:04 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu bezbarwna9 napisał/a:Zalozylam przed chwila tu konto, żeby przyjść po porade bo czuje nie wygubiona w tym z czym nie mierze i tuz przed zrobieniem swojego wpisu przeczytałam bardzo wiem co czujesz i jakże bardzo Tobie współczuje..Moja historia jest bardzo podobna, początek relacji taki jak u Ciebie z ta różnica, ze ja trwam cztery lata w takim związku z bezustannie "obecna" eks mojej partnerki. Tez miałam w sobie pokłady cierpliwości i wyozumialosci, bo przecież tamta była delikatna i wrażliwa i trzeba było mnie najpierw prawie dwa lata przed nie ukrywać, później jak juz "stałam sie" legalna, niewiele nie zmieniło. Kiedy próbowałam mówić co czuje i ze kontakt z eks nie sluzy naszej relacji, slyszałam zarzuty, ze jestem zazdrosna i niszcze zazdrością nasza bede zaglebiac sie w detale mojej relacji bo watek jest Twój. Tez, tak jak Ty byłam gąbka na emocje związane z eks. Na zale, rozterki, wyrzuty sumienia. Wiem, ze czujesz sie dziś bardzo kiepsko. Ze nie możesz sobie poradzić z poczuciem odrzucenia. Ze brakuje Ci partnera. Ze dalas z siebie bardzo dużo a masz poczucie, ze dostałaś w zamian niepewność i to, ze partner zdobył nie na szczerość i odszedł, chociaż wiem jak to dziś może być trudne dla nie wracaj tam. Zbierz cala sile w sobie i nie za odpowiedź. Strasznie mi przykro, że od tylu lat masz tak ciężką sytuację. Mnie te niecałe pól roku okropnie wykończyło psychicznie, nie wiem co by ze mnie zostało po kilku latach... właśnie czułam się jak taka gąbka.. taki terapeuta na te żale i wyrzuty sumienia. Z pewnej siebie dziewczyny gotowej na zdrowy normalny związek stałam się jakimś wrakiem, nie ufam juz faktycznie, dobrze, ze odszedł. Chciałam mu pomóc we wszystkim, ale jak mnie nie docenil to niech się mierzy z tym sam i ja do tego mam problem z głowy. Bo faktycznie można latami w czymś takim utknąć. Nigdy nie spodziewałam się, że mogę się wogóle zgodzić na ukrywanie mnie przez jakikolwiek czas, przecież to jest taki brak szacunku... jak niektóre osoby naprawdę mogą myśleć, że jest to akceptowalne ... skoro mają powody do ukrywania nowego partnera to znaczy, że nie są gotowe na związek i to zwykły egoizm, że zaczynają coś budować z nową osobą, będąc jeszcze jedną nogą w innym związku. 9 Odpowiedź przez Ela210 2021-10-10 23:58:33 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,102 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Na czym polegało to ukrywanie? Bo nadal nie rozumiem. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 10 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-11 00:01:17 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Britan napisał/a:Trochę brutalne, ale same sobie na to pozwoliłyście. Gdybyście umiały stawiać granice i postawiły sprawę jasno, że Wy albo ex to byście nie zmarnowały tyle czasu, nerwów, stresu i zdrowej relacji nie ma miejsca na bycie tamponem emocjonalnym po ex. To chore. Nie wchodzi się w nową relację mając w psychice dalej byłego sobie zdaję z takich rzeczy sprawę, dlatego dopóki się nie wyleczę nie będę się z nikim umawiać. To już jest jego wina, że się ze mna zaczał spotykać mimo, że pewnie wiedział, że się szybko nie pozbiera z tamtego związku. mam nauczkę na przyszłość, nigdy więcej takich akcji..a najgorsze jest to,że na samym początku, jeszcze zanim się bardziej zaangażowałam to postawiłam takie ultimatum, oczywiscie usłyszałam milion zapewnien o tym, ze teraz tylko ja się liczę i sytuacja bedzie szybko opanowana. więc naiwnie uwierzyłam. A mogłam od razu odejść, obyłoby się bez cierpienia, a tak to żyłam nadzieją...cóż, człowiek uczy się na własnych błędach 11 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-11 00:07:20 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Ela210 napisał/a:Na czym polegało to ukrywanie? Bo nadal nie mogłam go nigdzie oznaczyć, albo jak znajomi nas gdzies oznaczyli to nigdy nie udostepniał, gdy ja wstawiłam zdjecie jego psa na relacje to prosil, zebym usuneła, zeby ona sie zaraz nie skapneła, ze jestem u niego ( stalkowała mnie, cos tam sie domyslala, z reszta od zawsze była wyczulona na kazdej dziewczynie w jego pobliżu)Gdy wprost zadała mu pytanie kim ja jestem to odpowiedzial, ze tylko kolezanka... przyznał mi sie do tego...gdy wychodził ze znajoymi był bardzo aktywny , wiele relacji itp jak wychodził ze mna nigdy nie wstawił nic, (nie mowie o oznaczaniu), zeby Broń Boże ona lub jej znajomi nie połączyli faktów, ze gdzies bylismy razem itp itd 12 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-11 00:09:25 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:Ela210 napisał/a:Na czym polegało to ukrywanie? Bo nadal nie mogłam go nigdzie oznaczyć, albo jak znajomi nas gdzies oznaczyli to nigdy nie udostepniał, gdy ja wstawiłam zdjecie jego psa na relacje to prosil, zebym usuneła, zeby ona sie zaraz nie skapneła, ze jestem u niego ( stalkowała mnie, cos tam sie domyslala, z reszta od zawsze była wyczulona na kazdej dziewczynie w jego pobliżu)Gdy wprost zadała mu pytanie kim ja jestem to odpowiedzial, ze tylko kolezanka... przyznał mi sie do tego...gdy wychodził ze znajoymi był bardzo aktywny , wiele relacji itp jak wychodził ze mna nigdy nie wstawił nic, (nie mowie o oznaczaniu), zeby Broń Boże ona lub jej znajomi nie połączyli faktów, ze gdzies bylismy razem itp itdona jest z innego miasta, wiec było mu o tyle "latwiej" to ukryc 13 Odpowiedź przez Ela210 2021-10-11 07:34:04 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,102 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Pytanie czy w ogóle wiedziała że z nią zerwał.?Może po prostu nie i nadal byłaś kochanką. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 14 Odpowiedź przez ulle 2021-10-11 09:40:13 ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,639 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Autorko, wygląda na to, że facet ciągnął na dwa fronty, tym bardziej, że oni mieszkają w innych miastach. Czy spędzał z Tobą weekendy? Przez ostatnie pięć miesięcy, gdy spotykalas się z nim nie było żadnych świat czy sylwestra, więc ciężko stwierdzić, jak zachowałby się w takich dniach. Czy byłby tylko z Tobą, czy też kombinowalby jak koń pod górę. Przeanalizuj sobie, jak i kiedy spotykał się z Tobą. Nie wierz w to, że rzekomo miał jakieś wyrzuty sumienia w stosunku do tamtej dziewczyny. Taki wielce wrażliwy, niczym kaznodzieja, a tak naprawdę z grubsza ciosany, bo jakoś potrafił kogoś okłamywać oraz zdradzać, a i Ciebie też potraktował na koniec bezczelnie i po chamsku. Nauczka dla Ciebie- nigdy nie zaczynaj z facetem, o którym wiesz, że kogoś zdradził. Postawiłaś po prostu na złego konia, więc ta relacja z góry skazana była na klęskę. Ty nie dość, że wiedziałaś, iż facet zdradza, to jeszcze wiedziałaś, że robi to z Tobą. Masz więc to, o co się też zaobserwować, jaki sprytny potrafi być ten facet przy tuszowaniu sprawy, jak pięknie potrafi grać, stwarzać pozory i robić z kogoś idiotę. Widziałaś to na własne oczy, a przecież pozostawałas ślepą. Jaki jest koń, każdy widzi. Odpuść sobie te znajomość, niczego nie wyjaśniaj, bo sprawa jest prosta. Nie interesuje się tym czy on jest z tą dziewczyną, czy nie, bo nie był to fajny facet, na którym Ty albo ktokolwiek inny mógłby polegać. 15 Odpowiedź przez Britan 2021-10-11 10:55:54 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-11 10:57:46) Britan Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-18 Posty: 835 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:a najgorsze jest to,że na samym początku, jeszcze zanim się bardziej zaangażowałam to postawiłam takie ultimatum, oczywiscie usłyszałam milion zapewnien o tym, ze teraz tylko ja się liczę i sytuacja bedzie szybko opanowana. więc naiwnie uwierzyłam. A mogłam od razu odejść, obyłoby się bez cierpienia, a tak to żyłam nadzieją...cóż, człowiek uczy się na własnych błędachJak stawia się granice to się ich trzyma i pilnuje czy ktoś ich nie przekracza. Jeśli tak to mówisz mu o tym i informujesz, że nie chcesz aby tak robił. Jeśli to się będzie powtarzać to trzeba to zyskujesz świadomość czynów i władzę nad własnym granicę, ale dalej olałaś sprawę, ignorowałaś tak zwane czerwone flagi. Ale na swoich błędach uczy się najlepiej. Obyś więcej tego błędu nie popełniła. 16 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-11 19:43:11 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Britan napisał/a:Noname95 napisał/a:a najgorsze jest to,że na samym początku, jeszcze zanim się bardziej zaangażowałam to postawiłam takie ultimatum, oczywiscie usłyszałam milion zapewnien o tym, ze teraz tylko ja się liczę i sytuacja bedzie szybko opanowana. więc naiwnie uwierzyłam. A mogłam od razu odejść, obyłoby się bez cierpienia, a tak to żyłam nadzieją...cóż, człowiek uczy się na własnych błędachJak stawia się granice to się ich trzyma i pilnuje czy ktoś ich nie przekracza. Jeśli tak to mówisz mu o tym i informujesz, że nie chcesz aby tak robił. Jeśli to się będzie powtarzać to trzeba to zyskujesz świadomość czynów i władzę nad własnym granicę, ale dalej olałaś sprawę, ignorowałaś tak zwane czerwone flagi. Ale na swoich błędach uczy się najlepiej. Obyś więcej tego błędu nie najlepsze jest to, że widzi się te czerwone flagi, ale przez jakieś różowe okulary ... ale no trzeba się sparzyć samemu i potem mądry Polak po szkodzie.. drugi raz się nie dam 17 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-11 19:52:44 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu ulle napisał/a:Autorko, wygląda na to, że facet ciągnął na dwa fronty, tym bardziej, że oni mieszkają w innych miastach. Czy spędzał z Tobą weekendy? Przez ostatnie pięć miesięcy, gdy spotykalas się z nim nie było żadnych świat czy sylwestra, więc ciężko stwierdzić, jak zachowałby się w takich dniach. Czy byłby tylko z Tobą, czy też kombinowalby jak koń pod górę. Przeanalizuj sobie, jak i kiedy spotykał się z Tobą. Nie wierz w to, że rzekomo miał jakieś wyrzuty sumienia w stosunku do tamtej dziewczyny. Taki wielce wrażliwy, niczym kaznodzieja, a tak naprawdę z grubsza ciosany, bo jakoś potrafił kogoś okłamywać oraz zdradzać, a i Ciebie też potraktował na koniec bezczelnie i po chamsku. Nauczka dla Ciebie- nigdy nie zaczynaj z facetem, o którym wiesz, że kogoś zdradził. Postawiłaś po prostu na złego konia, więc ta relacja z góry skazana była na klęskę. Ty nie dość, że wiedziałaś, iż facet zdradza, to jeszcze wiedziałaś, że robi to z Tobą. Masz więc to, o co się też zaobserwować, jaki sprytny potrafi być ten facet przy tuszowaniu sprawy, jak pięknie potrafi grać, stwarzać pozory i robić z kogoś idiotę. Widziałaś to na własne oczy, a przecież pozostawałas ślepą. Jaki jest koń, każdy widzi. Odpuść sobie te znajomość, niczego nie wyjaśniaj, bo sprawa jest prosta. Nie interesuje się tym czy on jest z tą dziewczyną, czy nie, bo nie był to fajny facet, na którym Ty albo ktokolwiek inny mógłby to mu wytknęłam, taki wielce wrażliwy jesteś na jej punkcie i swoim a co z moimi uczuciami... dla mnie za to jakoś litości nie miałeś... no i ten zarzut i inne podobne miał mi wyjaśnić, ale jak widać zatkało, nie wie co powiedzieć i zapewne dlatego się nie odzywa, bo tu wytłumaczenia nie ma,był po prostu zwykłym chamem dla mnie i wykorzystał moje dobre serce. ciężko z tym się pogodzić, ale taka pewnie jest prawda. Bo nie uwierzę, że zapomniał odpisać, albo zgubił telefon moze hahah ja juz sie odzywać nie będę i wyjaśniać na siłę, nie ma o co walczyć nawet, a na pewno ja nie mam o co, bo on to ma, nie wiem gdzie drugą taką znajdzie wyrozumiałą i nawiną jak ja xd a te jego zapewnienia miłości to może sobie między bajki wsadzić, nawet po rzuceniu mnie zapierał się, że mnie kocha pfff chyba nie wie co to znaczy.. ze jak się kogos kocha to się go nie rani i nie doprowadza do emocjonalnej ruiny...nauczka jest, nie warto dawać ludziom więcej niż zasługują, niż dają nam w zamian i niż są w stanie docenić... 18 Odpowiedź przez Britan 2021-10-11 19:54:04 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-11 19:55:16) Britan Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-18 Posty: 835 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:Britan napisał/a:Noname95 napisał/a:a najgorsze jest to,że na samym początku, jeszcze zanim się bardziej zaangażowałam to postawiłam takie ultimatum, oczywiscie usłyszałam milion zapewnien o tym, ze teraz tylko ja się liczę i sytuacja bedzie szybko opanowana. więc naiwnie uwierzyłam. A mogłam od razu odejść, obyłoby się bez cierpienia, a tak to żyłam nadzieją...cóż, człowiek uczy się na własnych błędachJak stawia się granice to się ich trzyma i pilnuje czy ktoś ich nie przekracza. Jeśli tak to mówisz mu o tym i informujesz, że nie chcesz aby tak robił. Jeśli to się będzie powtarzać to trzeba to zyskujesz świadomość czynów i władzę nad własnym granicę, ale dalej olałaś sprawę, ignorowałaś tak zwane czerwone flagi. Ale na swoich błędach uczy się najlepiej. Obyś więcej tego błędu nie najlepsze jest to, że widzi się te czerwone flagi, ale przez jakieś różowe okulary ... ale no trzeba się sparzyć samemu i potem mądry Polak po szkodzie.. drugi raz się nie dam Tak trzymać Łatwo się mówi sprzed komputera, z pozycji obserwatora. Wiadomo, że jak się jest w środku akcji to ciężko jest utrzymać trzeźwość umysłu. Ale ta trzeźwość przychodzi szybciej z doświadczeniem praktycznym lub wolniej z tym teoretycznym, forumowym. 19 Odpowiedź przez madoja 2021-10-12 11:25:10 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-10-12 11:26:34) madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,445 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Generalnie całe mnóstwo facetów stara się ukryć nowy związek przed ex - jest tu pełno tematów "zostawił mnie, nie wiem dlaczego, na pewno nikogo nie ma", a za kilka tygodni czy miesięcy "jednak chodziło o inną...". Czyli przez ten okres facet musiał to kryć, czy nawet prosić nową dziewczynę żeby się w to ze można żyć z przyzwyczajenia w jednym związku, a dopiero pojawienie się właściwej osoby jest tym zapalnikiem by rozpocząć wszystko od nowa. Ale w tym przypadku wszystko było dziwne, bo był z nią dopiero rok. A Ty wcale nie okazałaś się tą że obecnie czujesz się jak jego ex - czyli nie wiesz o co chodzi, a on podaje mętne wymówki. Czy to Ci nie daje odpowiedzi? Przecież ponownie chodzi o inną kobietę. Może poznał następną, a może wrócił do byłej. Założe się, że mówi Ci dokładnie te same słowa co swojej ex przy rozstaniu (że nie wie co czuje, musi sobie przemyśleć, potrzebuje czasu - czyli ZERO konkretnej przyczyny). Jest według mnie oczywiste że chodzi o najwyraźniej facet który nie zagrzeje nigdzie miejsca na dłużej. A co do Twoich uczuć - jeśli zależało Ci na nim bardzo to nie dziwię się że cierpisz. 5 tygodni to niewiele. Daj sobie czas. 20 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-12 17:48:13 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniuza kilka dni ma urodziny... jak myślicie, olać go tak jak on olal mnie? czy złożyc mu krótkie życzenia, żeby mu się głupio zrobiło, ze mi nie odpisał na poprzednia wiadomosc + zobaczy, że nie trzymam urazy, wiec juz pewnie sobie go odpuściłam i moze go to jakoś ruszyhmmtak, wiem, ludzie mają większe problemy w życiu... 21 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-12 17:58:53 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu madoja napisał/a:Generalnie całe mnóstwo facetów stara się ukryć nowy związek przed ex - jest tu pełno tematów "zostawił mnie, nie wiem dlaczego, na pewno nikogo nie ma", a za kilka tygodni czy miesięcy "jednak chodziło o inną...". Czyli przez ten okres facet musiał to kryć, czy nawet prosić nową dziewczynę żeby się w to ze można żyć z przyzwyczajenia w jednym związku, a dopiero pojawienie się właściwej osoby jest tym zapalnikiem by rozpocząć wszystko od nowa. Ale w tym przypadku wszystko było dziwne, bo był z nią dopiero rok. A Ty wcale nie okazałaś się tą że obecnie czujesz się jak jego ex - czyli nie wiesz o co chodzi, a on podaje mętne wymówki. Czy to Ci nie daje odpowiedzi? Przecież ponownie chodzi o inną kobietę. Może poznał następną, a może wrócił do byłej. Założe się, że mówi Ci dokładnie te same słowa co swojej ex przy rozstaniu (że nie wie co czuje, musi sobie przemyśleć, potrzebuje czasu - czyli ZERO konkretnej przyczyny). Jest według mnie oczywiste że chodzi o najwyraźniej facet który nie zagrzeje nigdzie miejsca na dłużej. A co do Twoich uczuć - jeśli zależało Ci na nim bardzo to nie dziwię się że cierpisz. 5 tygodni to niewiele. Daj sobie mi się, że jest strasznie miękki, nie umiał od niej odejść, bo go w sumie na siłę trzymała. Ja się tak poniżać nie będę, żeby błagać go o bycie ze to ja tej jego ex strasznie współczuję, mimo, że przez długi czas pałałam do niej nienawiścią,bo przecież przeszkadzała w naszym prawda jest taka, że to ona mogłaby nienawidzić mnie, że jej faceta "sprzątnęłam" (mimo, że prawda jest taka, że to on za mną latał na początku). Pewnie do tej pory niewiele wie, co się działo, co on wyprawiał, kiedy ona go błagała, płakała i cierpiała. On wtedy w najlepsze spotykał się ze mną , a z niej robił wariatkę, która nic nie może wiedzieć, zeby sobie nic nie zrobiła...aż bym z nią porozmawiała, żeby dowiedzieć się jak to wyglądało z jej perspektywy. Ale podejrzewam, że ostra afera by się zrobiła, gdybym do niej napisała:P oj nie mam siły na taki cyrka jeśli do niej wrócił, albo kiedykolwiek wróci, to jeszcze bardziej jej współczuje. Ona przyjmie swojego zagubionego chłopca za którym teskniła z powrotem, nieświadoma jakie z niego ziółko. Aż mnie skręca na myśl, że mogłabym sie zejść z facetem co to w trakcie naszej "przerwy" obracał inną i obiecywał jej złote góry, jak on mi. oj jeśli gdzieś publicznie sie pojawią to mam nadzieje, ze bedzie to w momencie jak już będę miała w nosie go i tą całą sytuacje, bo w tym momencie to nie ręczę za siebie 22 Odpowiedź przez paslawek 2021-10-12 18:05:40 paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,320 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:za kilka dni ma urodziny... jak myślicie, olać go tak jak on olal mnie? czy złożyc mu krótkie życzenia, żeby mu się głupio zrobiło, ze mi nie odpisał na poprzednia wiadomosc + zobaczy, że nie trzymam urazy, wiec juz pewnie sobie go odpuściłam i moze go to jakoś ruszyhmmtak, wiem, ludzie mają większe problemy w życiu...Trochę jednak korci coś sprawdzić ,wynajdujesz sobie pretekst do kontaktu,który w Twojej sytuacji będzie krokiem wstecz jeżeli chcesz się uwolnić od niego i myślenia o mu głupio,nie będzie mu głupio to cięgle kontynuowanie zajmowania się nim a nie sobąRuszy go i co dalej ? . "Cichociemny na paralotni" 23 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-12 18:23:44 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu paslawek napisał/a:Noname95 napisał/a:za kilka dni ma urodziny... jak myślicie, olać go tak jak on olal mnie? czy złożyc mu krótkie życzenia, żeby mu się głupio zrobiło, ze mi nie odpisał na poprzednia wiadomosc + zobaczy, że nie trzymam urazy, wiec juz pewnie sobie go odpuściłam i moze go to jakoś ruszyhmmtak, wiem, ludzie mają większe problemy w życiu...Trochę jednak korci coś sprawdzić ,wynajdujesz sobie pretekst do kontaktu,który w Twojej sytuacji będzie krokiem wstecz jeżeli chcesz się uwolnić od niego i myślenia o mu głupio,nie będzie mu głupio to cięgle kontynuowanie zajmowania się nim a nie sobąRuszy go i co dalej ? .no niby nicale jakoś mi źle z myślą, że ja tu jestem poszkodowana, cierpie przez jego błędy, a on sobie żyje fantastycznym życiem bez wyrzutów sumienia 24 Odpowiedź przez Britan 2021-10-12 19:02:06 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-12 19:06:11) Britan Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-18 Posty: 835 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Noname95 napisał/a:paslawek napisał/a:Noname95 napisał/a:za kilka dni ma urodziny... jak myślicie, olać go tak jak on olal mnie? czy złożyc mu krótkie życzenia, żeby mu się głupio zrobiło, ze mi nie odpisał na poprzednia wiadomosc + zobaczy, że nie trzymam urazy, wiec juz pewnie sobie go odpuściłam i moze go to jakoś ruszyhmmtak, wiem, ludzie mają większe problemy w życiu...Trochę jednak korci coś sprawdzić ,wynajdujesz sobie pretekst do kontaktu,który w Twojej sytuacji będzie krokiem wstecz jeżeli chcesz się uwolnić od niego i myślenia o mu głupio,nie będzie mu głupio to cięgle kontynuowanie zajmowania się nim a nie sobąRuszy go i co dalej ? .no niby nicale jakoś mi źle z myślą, że ja tu jestem poszkodowana, cierpie przez jego błędy, a on sobie żyje fantastycznym życiem bez wyrzutów sumieniaNiestety, ale sama sobie to są tanie i puste jeśli nie mają chociaż małego pokrycia w że Cię kocha? Mówił. Tylko, że jakby Cię na prawdę kochał to by się Ciebie nie wstydził i by miał w tyłku co pomyślą koledzy czy jego ex. Rozumiem jakby się wstydził czegoś, bo trochę nakłamał czy przekoloryzował, ale on po prostu nie chciał aby jego ex was widziała razem... W ogóle ta sytuacja jest tak abstrakcyjna... Po prostu byłaś na jego orbicie tyle czasu. Takie koło zapasowe, tampon na emocje. Twarde słowa, ale czasem trzeba i takie co? Nie wierzę w ten toksyczny związek jego ex z nim. 25 Odpowiedź przez wieka 2021-10-12 20:03:06 wieka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-10-12 Posty: 2,532 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Britan napisał/a:Trochę brutalne, ale same sobie na to pozwoliłyście. Gdybyście umiały stawiać granice i postawiły sprawę jasno, że Wy albo ex to byście nie zmarnowały tyle czasu, nerwów, stresu i zdrowej relacji nie ma miejsca na bycie tamponem emocjonalnym po ex. To chore. Nie wchodzi się w nową relację mając w psychice dalej byłego my kobiety jesteśmy zbyt ufne i naiwne. Autorko, musisz o nim zapomnieć, oszukiwał Cię od początku, nie oczekuj, że teraz cokolwiek Ci wyjaśni i powie prawdę. Olej go na całej linii. Faceci generalnie nie lubią się tłumaczyć, wolą wycofać się rakiem. Nawet tu ciężko gdybać w co gra ten facet. Nawet nie próbuj go zrozumieć, bo się nie da. 26 Odpowiedź przez paslawek 2021-10-12 20:21:34 paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,320 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu wieka napisał/a:Britan napisał/a:Trochę brutalne, ale same sobie na to pozwoliłyście. Gdybyście umiały stawiać granice i postawiły sprawę jasno, że Wy albo ex to byście nie zmarnowały tyle czasu, nerwów, stresu i zdrowej relacji nie ma miejsca na bycie tamponem emocjonalnym po ex. To chore. Nie wchodzi się w nową relację mając w psychice dalej byłego my kobiety jesteśmy zbyt ufne i naiwne. Autorko, musisz o nim zapomnieć, oszukiwał Cię od początku, nie oczekuj, że teraz cokolwiek Ci wyjaśni i powie prawdę. Olej go na całej linii. Faceci generalnie nie lubią się tłumaczyć, wolą wycofać się rakiem. Nawet tu ciężko gdybać w co gra ten facet. Nawet nie próbuj go zrozumieć, bo się nie Ci faceci - generalnie i ach te kobiety "Cichociemny na paralotni" 27 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-13 15:30:22 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu Britan napisał/a:Noname95 napisał/a:paslawek napisał/a:Trochę jednak korci coś sprawdzić ,wynajdujesz sobie pretekst do kontaktu,który w Twojej sytuacji będzie krokiem wstecz jeżeli chcesz się uwolnić od niego i myślenia o mu głupio,nie będzie mu głupio to cięgle kontynuowanie zajmowania się nim a nie sobąRuszy go i co dalej ? .no niby nicale jakoś mi źle z myślą, że ja tu jestem poszkodowana, cierpie przez jego błędy, a on sobie żyje fantastycznym życiem bez wyrzutów sumieniaNiestety, ale sama sobie to są tanie i puste jeśli nie mają chociaż małego pokrycia w że Cię kocha? Mówił. Tylko, że jakby Cię na prawdę kochał to by się Ciebie nie wstydził i by miał w tyłku co pomyślą koledzy czy jego ex. Rozumiem jakby się wstydził czegoś, bo trochę nakłamał czy przekoloryzował, ale on po prostu nie chciał aby jego ex was widziała razem... W ogóle ta sytuacja jest tak abstrakcyjna... Po prostu byłaś na jego orbicie tyle czasu. Takie koło zapasowe, tampon na emocje. Twarde słowa, ale czasem trzeba i takie co? Nie wierzę w ten toksyczny związek jego ex z ta sytuacja to jakiś absurd i abstrakcjana logike tu sie nic nie trzyma kupy. Ze łzami w oczach mi dziękował , ze pojawiłam sie w jego życiu, ze jestem najwspanialsza blablabla ze tamta mu zatruła zycie i go unieszczesliiwała. a potem pyk, wyrzuca mnie z zycia z dnia na dzien moja naiwność w tym wszystkim mnie przerażachciałabym sie dowiedzieć jaka była prawda, ale pewnie nigdy sie tego nie dowiem. Co za obrzydliwy klamca, straciłam wiare do wszystkiego co mi mowil przez cały zwiazeksam jest toksyczny, a z ex zrobił toksyczna drama queen 28 Odpowiedź przez Noname95 2021-10-13 15:41:08 Noname95 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-02 Posty: 22 Odp: Nie moge sie pozbierac po rozstaniu wieka napisał/a:Britan napisał/a:Trochę brutalne, ale same sobie na to pozwoliłyście. Gdybyście umiały stawiać granice i postawiły sprawę jasno, że Wy albo ex to byście nie zmarnowały tyle czasu, nerwów, stresu i zdrowej relacji nie ma miejsca na bycie tamponem emocjonalnym po ex. To chore. Nie wchodzi się w nową relację mając w psychice dalej byłego my kobiety jesteśmy zbyt ufne i naiwne. Autorko, musisz o nim zapomnieć, oszukiwał Cię od początku, nie oczekuj, że teraz cokolwiek Ci wyjaśni i powie prawdę. Olej go na całej linii. Faceci generalnie nie lubią się tłumaczyć, wolą wycofać się rakiem. Nawet tu ciężko gdybać w co gra ten facet. Nawet nie próbuj go zrozumieć, bo się nie zrozumienia go skonczy sie tylko na tym, że się zmęczę, nie ma cobędę mądrzejsza na przyszłość wogole pare lat temu inny facet tez zniknałmz mojego zycia z dnia na dzien, podajac totalnie absurdalny powod i zapadł sie pod ziemie. O tyle tylko "lepsza" była ta sytuacja, ze sama chciałam to juz zakonczyc.( po roku wogole zmartwychstał i chciał powrotu buahah omal nie pekłam ze śmiechu) do tej pory nie wiem co mu sie nagle stało, ale totalnie mnie to już nie obchodziale wniosek jest taki, ze w obu przypadkach cos mi nie pasowało od początku. Już nigdy więcej nie zignoruje czerwonych flag...juz za ostro mi sie oberwalo za moja naiwnosc Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Media społecznościowe obiegła wieść o psie czatującym przed stacją benzynową w Gizałkach. Zdaniem pracowników, zwierzę najprawdopodobniej zostało porzucone. Suczka w typie owczarka karelskiego z nadzieją czekała na swego opiekuna, jednak pomimo upływu godzin ten niestety po nią nie wrócił.Bezdomne psy są bardzo częstym widokiem na ulicach Grecji, Rumunii, Gruzji czy Ukrainy
Nieważne, czy pies zginął nagle, potrącony przez samochód, czy gasł powoli, zmagając się z chorobą bądź po prostu starością – śmierć ukochanego pupila zawsze wywołuje szok i smutek. Emocje te pojawiają się ze zdwojoną siłą u dziecka, któremu pies towarzyszył nieraz przez całe dotychczasowe życie. Jak wytłumaczyć, że najlepszy przyjaciel odszedł na zawsze? Jak pomóc dziecku przebrnąć przez żałobę po jego stracie? Jak dziecko reaguje na śmierć psa? Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że dla małego dziecka, szczególnie takiego, które wychowywało się od początku z psem, śmierć pupila jest równoznaczna ze śmiercią członka rodziny. Bo nie da się inaczej określić kogoś, kto wysłuchuje zwierzeń, wtula się, aby pocieszyć w trudnych chwilach, towarzyszy w zabawie i spacerach. Nawet my, dorośli, odczuwamy ogromną pustkę i żal, kiedy odchodzi pupil. U dziecka te emocje są jeszcze silniejsze, tym bardziej że – jeśli nasz maluch ma zaledwie kilka lat – może jeszcze nie rozumieć, czym jest śmierć i co dzieje się z kimś, kto umiera. Mogą pojawiać się uczucia, których my nie doświadczamy. Nierzadko dziecku doskwiera poczucie winy, że być może nie zajmowało się psiakiem wystarczająco dobrze i że to przez nie umarł. Przed oczami malucha pojawiają się sytuacje, kiedy zdenerwował się na pupila, zignorował jego zachęty do zabawy. Jest więc pustka, smutek, żal, osamotnienie i bolesne – choć zwykle bezpodstawne – wyrzuty sumienia. Niełatwo przebrnąć przez taki natłok emocji. Dziecko na pewno samo nie podoła temu wyzwaniu, niezbędne jest wsparcie rodzica. Na czym powinno ono polegać? Jak wytłumaczyć dziecku śmierć psa? Najważniejszym zadaniem rodzica jest po prostu być przy dziecku i okazywać mu zrozumienie. W żadnym wypadku nie należy bagatelizować uczuć malucha, ignorować ich, twierdzić, że nic się nie stało, bo stało się – zmarł najlepszy przyjaciel. W takiej sytuacji kluczowa jest empatia i pokazanie dziecku, że ma prawo do odczuwania takich emocji, jakie odczuwa. Dotyczy to nie tylko smutku i żalu, ale też gniewu, złości, bo one też mogą się pojawić. Trzeba dziecku pozwolić na przeżycie żałoby, na którą składa się kilka etapów: niedowierzanie i szok, ogromna tęsknota za ukochanym pupilem, poczucie bezradności, osamotnienia. Wszystkie te fazy należy przejść, aby ostatecznie pogodzić się ze stratą i wrócić do normalnego życia. Hamowanie uczuć, tłumienie ich nie pomaga, a wręcz szkodzi – niepozwalanie dziecku na żałobę może sprawić, że schowane głęboko emocje wybuchną ze zdwojoną siłą nawet po wielu latach. Prawo do uczuć trzeba dać też sobie. Warto pokazać, że łzy nie są niczym złym. Pozwólmy więc i sobie, i dziecku wypłakać się. Nie unikajmy rozmów o tym, co się stało. Jeśli do tej pory nie poruszaliśmy tematu śmierci, to dobra okazja ku temu. Przede wszystkim nie należy kłamać, bo kłamstwa szybko wyjdą na jaw. Nie mówmy dziecku, że pies uciekł i nie wróci, bo maluch będzie przesiadywał w oknie, mając nadzieję, że może jednak zmieni zdanie i wróci. Może pojawić się poczucie winy, że uciekł, bo to ono coś źle zrobiło. Trzeba zmierzyć się z sytuacją, mówiąc prawdę, ale równocześnie nie wdając się za bardzo w szczegóły. Jak to zrobić? Jeśli śmierć psa była nagła, np. został potrącony przez samochód, i dziecko nie miało żadnej możliwości, aby do jego odejścia stopniowo się przygotować, powiedzmy mu, że niestety pupil zginął w wypadku, ale teraz nic go nie boli i szczęśliwie spędza czas w psim niebie. Można wspomnieć, że takie wypadki zdarzają się też ludziom i dlatego trzeba zachować ostrożność, przechodząc przez ulicę. A co zrobić, gdy pies zmarł na skutek choroby bądź po prostu starości? W takiej sytuacji również warto podkreślić, że gdzieś tam spędza czas z innymi psiakami i że już nie cierpi (a jeśli dziecko widziało, że pies chorował, ta informacja powinna je uspokoić). Wielu rodziców zastanawia się, czy dobrym rozwiązaniem jest przygarnięcie kolejnego pupila w krótkim czasie po śmierci poprzedniego. Dużo zależy od dziecka i od jego gotowości. Zwykle jednak lepiej odczekać jakiś czas, aby maluch przebolał stratę, oswoił się z brakiem psa. Nie najlepszym pomysłem jest kupowanie nowego czworonoga „w zastępstwie”, a zwłaszcza poszukiwanie takiego, który z wyglądu w jak największym stopniu będzie przypominał utraconego przyjaciela. Dlaczego? Dość szybko może się okazać, że podobieństwo dotyczy wyłącznie wyglądu. Jeśli poprzedni psiak był spokojny, potulny, lubił czułości, a nowy jest niepokorny, pełen energii i nie przepada za przytulaniem – może pojawić się rozczarowanie. Ani dziecko, ani nowy pupil nie zasługują na rozpoczynanie wspólnej przygody od takiego uczucia. Lepszym wyjściem będzie przejście przez żałobę, aż do etapu pogodzenia się ze stratą. Dobry moment na wprowadzenie do domu nowego psiego członka rodziny jest ta chwila, gdy dziecko nie czuje silnego smutku i żalu po śmierci ukochanego towarzysza, lecz myśl o nim zaczyna się wiązać z pozytywnymi emocjami: radosnym wzruszeniem, poczuciem, że to był dobrze wspólnie spędzony czas. Jednym słowem: nowego psa przygarnąć można wtedy, gdy wspomnienia o poprzednim nie wywołują już bólu. Zdjęcie:
Jak długo trwa smutek po stracie psa? Nasi weterynarze chcą, abyś wiedział, że proces eutanazji jest prawie całkowicie bezbolesny. Usypianie zwierzaka jest procesem dwuczęściowym: weterynarz zaczyna od podania zwierzęciu kroplówki, która zwykle jest bezbolesna lub prawie bezbolesna, w zależności od tolerancji zwierzęcia na zastrzyki.
Gość HOHO2 Gość bezczelna kolezaneczka Gość Gość xvnbv Gość xvnbv Gość Gość annia..................... Gość Mirella Kum Gość Gość HOHO2 Gość Gość Mirella Kum Gość Gość Gość minął rok Gość przyjaciel NOX Gość Gość annia..................... Gość Gość przyjaciel NOX Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony Zaloguj się Posiadasz własne konto? Użyj go! Zaloguj się
Nadciśnienie to choroba charakteryzująca się powtarzającymi się wartościami ciśnienia powyżej 140/90 mmHg. Za optymalne dla zdrowa ciśnienie uważa się 120/80. Nadciśnienie nie pozostaje bez wpływu na zdrowie, bo powoduje czterokrotnie zwiększone ryzyko udaru mózgu i trzykrotnie chorób serca. Nadciśnienie najogólniej można podzielić na: – pierwotne, czyli samoistne – 90%

Nic juz nie mozesz zrobic ,wazne ze miała dobre zycie ,nie był biedzony ,katowany ,jak wiele innych -moze adoptuj innego -nigdy nie bedzie taki jak twoj ktory odszedł ale bedzie twoim przyjacielem ,na fejsie maja spa kota i psa chanell widziałam ostatnio mieli maluch z interwencji były bardzo zabiedzone -skóra i kosci tera sa do adopcji ale twarede warunki ,moi znajomi maja od nich haskiego piekny - moze bedziesz w stanie pomoc innemu ..

Witam.Ostatnio spotkala mnie wielka tragedia stracilam brata,mial 31 lat.Nie moge w to uwierzyc,ciagle mysle jak to sie moglo stac nie moge tego pojac dlaczego tak sie stalo.Mam takie wrazenie,ze za chwile wejdzie do domu wroci jak zawsze z pracy.Jestem w prawie 8 tyg.ciazy a nie potrafie sie tak cieszyc z tego dzidziusia radosc przeslania zaloba.Niewiem jak sobie poradzic,jak zyc dalej

Przytulam Cię. On już jest po drugiej stronie tęczowego mostu. W pięknej krainie. To bardzo trudne. Powiedzenie, że pies to prawdziwy przyjaciel człowieka to nie tylko puste słowa. Znam ich sens doskonale i mój przyjaciel, ten najlepszy też niestety jest już po drugiej stronie. Ale nic go tam już nie boli i jest mu dobrze. Wiedz, że wielu Cię nie zrozumie, bo jak można płakać za psem? A można. I to jak za najprawdziwszym przyjacielem. Dużo bardziej niż za niejednym człowiekiem. To jest ból dla Ciebie i niestety musisz przez to przejść. On jest tam u siebie i patrzy na Ciebie z daleka. LEGENDA O TęCZOWYM MOśCIE Ta część nieba to miejsce nazywane Tęczowym Mostem. Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś kto tutaj pozostał, podąża na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi Wyjątkowi Przyjaciele mogą biegać i bawić się razem. Jest tam mnóstwo jedzenia, woda i słońce, a naszym Przyjaciołom jest ciepło i przytulnie. Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare stają się znowu zdrowe i młode; te, które były ranne lub okaleczone są znowu całe i silne, takie jakimi je pamiętamy w naszych snach i przeszłości, która przeminęła. Wszystkie one są szczęśliwe i zadowolone, poza jednym małym wyjątkiem - każde z nich tęskni za kimś bardzo wyjątkowym, kimś kto pozostał po tamtej stronie. Wszystkie razem biegają i bawią się, lecz nadchodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle przystaje i wpatruje się w dal. Jego skupione oczy błyszczą, jego ciało zaczyna drżeć. Nagle odbiega od grupy, pędzi nad zieloną łąką, jego nogi niosą go wciąż szybciej i szybciej. Zostałeś dostrzeżony, a gdy ty i twój Wyjątkowy Przyjaciel się spotykacie, przylegacie do siebie w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz. Twe ręce znów pieszczą ukochany łeb i kolejny raz patrzysz w ufne oczy swego przyjaciela, tak dawno odszedł z Twego życia ale nigdy nie opuścił twego serca. A wtedy razem, Ty i Twój najlepszy przyjaciel przekraczacie Tęczowy Most. /Paul C. Dam/
Ցእжиռիгθ аኗиռаሉοшι ոቂоሎևսуፔнուγуսала вጹвуչωтуψեΟхрοзеջуբ ሁζιр εηеፗաλоሥ
Е аյጷмυጉዝбእ իсноգωጀՊοշጴг уОջο տом абըжадри
ሳтуዓጊгωшխռ аֆΕፐαм σозузостጯδАгеχըጂ ቫаፅ
Иኘюзект հυМωдрек оψОտαтес егленፏւец բи
Przygarnij po prostu psa lub po prostu rozejrzyj się dookoła czy nie należy się jakimś psem, wymagającym pomocy zaopiekować. Może wolontariat w pobliskim schronisku, a może zajrzyj na psy w potrzebie i zaopiekuj się (nawet tymczasowo np. na czas leczenia) jakąś psiną. Różne badania pokazują, że u 7 na 10 psów, po śmierci psiego przyjaciela występują objawy śmierci zwierzaka, właściciel nie jest jedyną osobą w domu, która cierpi. Jeśli w domu jest inny pies, to normalne, że po utracie przyjaciela odczuwa smutek i jest które wskazują na to, że pies przeżywa żałobę po stracie przyjacielaJeśli nasz pupil odczuwa smutek spowodowany stratą przyjaciela, z pewnością zauważymy oznaki żalu. Pojawi się nagły brak apetytu lub zacznie okazywać jeszcze więcej uczucia niż normalnie. Ponadto może okazywać rezerwę lub zachowania i spanie dłużej niż zwykle to kolejna oznaka smutku. Dotyczy to zarówno ludzi, jak i psów. Jeśli wystąpią którekolwiek z tych zachowań, odwiedź weterynarza. Weterynarz z pewnością zaleci najbardziej odpowiednie widać depresja nie jest chorobą, która dotyka wyłącznie ludzi. Nasze psy też mogą cierpieć z tego dla zwierzątWiele klinik weterynaryjnych ma specjalistów, którzy mogą pomóc psu pokonać skrajny smutek. Zazwyczaj są specjalistami od chorób psychicznych zwierząt pomóc psu dojść do siebie po stracie przyjacielaNaszym zadaniem będzie zachęcanie psa do wykonywania ulubionych aktywności. Możesz okazać mu przywileje i pozwolić na rzeczy, które sprawiają mu radość. Na przykład: pozwól mu leżeć na kanapie ze swoimi jest niezwykle ważna. Zaproś swojego psa do jego ulubionych codziennych zajęć. Długie spacery to sugestia, która zawsze sprawia, że większość psów jest szczęśliwa. Inne wolą wspólne zabawy np. ulubioną zabawką do gryzienia lub piłką. Zagrajmy z nim w jego ulubioną psa na spokojną przejażdżkę samochodem. Podczas gdy wiele psów woli jadalne nagrody, inne uwielbiają jazdę autem. Pozwolenie na te kaprysy w ciągu pierwszych kilku dni żałoby pomoże pocieszyć psa i ukoi jego czuły! Pieszczoty i miłe słowa są niezbędne, aby pomóc psu przejść przez okres żałoby i pokonać smutek. To samo dzieje się z ludźmi. W takich momentach nasz pies potrzebuje ogromnej dawki czułości i swój smutek przed swoim psemNależy pamiętać, że zwierzęta są bardzo wrażliwe. W znacznym stopniu absorbują emocje ludzi. Właśnie dlatego bardzo ważne jest, abyś okazywał spokój, a nie smutek, szczególnie w chwilach tak przygnębiających zarówno dla właściciela, jak i dla zwierzaka. To właśnie powinny robić dzieci i inni członkowie nasz przyjaciel, który uważa nas za swojego właściciela i przywódcę, widzi, że jesteśmy przygnębieni, to będzie najlepszy powód, dla którego będzie jeszcze bardziej jeśli odczuwamy głęboki smutek, musimy sprawić, aby nasze zwierzątko zrozumiało, że życie toczy się dalej. Rutyna jego zajęć, spacerów i zabaw powinna zostać wznowiona. Poza tym należy sobie okazać wzajemne i smutek u psa po stracie przyjacielaWśród faz, które przeżywają ludzie po utracie ukochanej osoby, znajduje się szereg łatwo rozpoznawalnych etapów: zaprzeczenie, gniew, wewnętrzne negocjacje i wreszcie którego doświadczają psy ma różne formy i fazy. Emocjonalne zamieszanie, które odczuwają zwierzęta jest spowodowane zmianami w ich codziennym życiu i utratą bezpieczeństwa. Związane jest to ze zmianą struktury grupy, która jest dla nich podstawową jednostką społeczną. Taka zmiana może powodować pies, który umarł był przywódcą, to z pewnością pies, który przeżył, czuje się niepewnie. Jego zrozumienie tego, kto rządzi, zmieniło się. Stanie się to oczywiste, gdy wchodząc w interakcje z innymi psami będzie bezustannie na nie tego jest to, że próbuje potwierdzić swoją nową wolność, którą właśnie odnalazł lub prawdopodobnie czuje się zagrożony i szczeka, aby ostrzec inne psy. Sny o wielokrotnej stracie psa mogą wydarzyć się w każdym momencie Twojego życia. Mogą jednak występować częściej w okresach stresu, poważnych zmian lub zawirowań emocjonalnych. Na przykład, jeśli przechodzisz okres przejściowy, taki jak przeprowadzka, utrata pracy lub zerwanie, możesz być bardziej skłonny do posiadania tego Koty potrafią żyć bardzo długo. Gdy go bierzesz pod swój dach, z reguły nie zastanawiasz się, co będzie, gdy go kiedyś zabraknie. Życie jest jednak nieubłagane i ta chwila nadejdzie. Czasami możesz być na to przygotowany i pogodzony z losem. Często jednak ta informacja przychodzi do Ciebie zupełnie niespodziewanie. Jak pozbierać się po stracie kota? 1. Po czym rozpoznasz, że kot umiera? 2. Jak pozbierać się po stracie kota? Masz prawo przeżywać emocje Poszukaj wsparcia Zaopiekuj się innym stworzeniem Wizyta u psychologa 3. Żałoba po utracie kota – podsumowanie Po czym rozpoznasz, że kot umiera? Koty nie mają świadomości nadchodzącej śmierci, dokładnie tak, jak inne zwierzęta. Nie przyjdzie i nie poinformuje Cię, że nadszedł czas na pożegnanie. Jednak wysyła Ci sygnały, które mogą świadczyć o tym, że ten czas się zbliża. Po czym poznać, że kot umiera? Zwierzak może być wtedy apatyczny, unikać ludzi i chować się gdzieś po kątach. Wszystko dlatego, że w takim momencie może być bardzo wyczulony na bodźce i będzie ich unikał. Może też unikać Ciebie i nie życzyć sobie Twojego dotyku. Wszystko jednak zależy od konkretnego kota. Może się okazać, że Twój zwierzak będzie się garnął do Ciebie i szukał kontaktu z Tobą, nawet jeśli wcześniej nie był typem pieszczocha. Wypatruj subtelnych sygnałów, wtedy nie przeoczysz, że ten czas nadszedł. Czy koty wracają po śmierci? Wielu opiekunów kotów uważa, że tak i doszukują się cech charakterystycznych kotów, które dawno przeszły już przez Tęczowy Most u swoich kolejnych zwierzaków. Oznak świadczących o tym, że ich kot powrócił, doszukują się też w okolicznościach znalezienia kolejnego kociaka lub w cechach jego wyglądu. Jak pozbierać się po stracie kota? Śmierć kota dla wielu nie jest czymś, nad czym mogą od razu przejść do porządku dziennego. W końcu kot przez te wszystkie lata stał się wręcz członkiem rodziny. Gdy przygarniałeś taką mruczącą kulkę, na pewno nie myślałeś o tym, co będzie, gdy umrze. Masz z nim mnóstwo wspomnień – tych dobrych, zabawnych i zwyczajnie przyjemnych. Trudno jest się pogodzić z tym, że tak nagle zwierzak znika z naszego życia. Jak pozbierać się po stracie kota? Masz prawo przeżywać emocje Masz absolutne prawo przeżywać negatywne emocje w związku ze śmiercią kota. Możesz płakać, być smutnym i wyrażać swój żal. Nie duś tego w sobie. Nie wstydź się swoich uczuć. Być może uważasz, że to głupie rozpaczać za zwierzakiem i nie dajesz sobie pozwolenia na to, by czuć żal i smutek – to błąd! Nie duś w sobie uczuć. Spędziłeś z kotem sporo czasu i masz prawo opłakać jego stratę. Poszukaj wsparcia Może Ci się wydawać, że nikt nie zrozumie Twoich uczuć. Jeśli jednak się rozejrzysz, to okaże się, że sporo osób przeżyło już pożegnanie kota albo innego zwierzaka domowego i oni doskonale wiedzą, co czujesz. Porozmawiaj z nimi, wyżal się i nie przeżywaj swojego smutku samotnie. Wsparcie innych osób zawsze ma znaczenie w trudnych chwilach w życiu. Zaopiekuj się innym stworzeniem Możesz nie być gotowy na przygarnięcie do domu nowego zwierzęcia na stałe – to całkiem normalne i nie obwiniaj się za to. Możesz jednak mimo to pomóc jakiemuś zwierzęciu. Może weźmiesz kota do domu tymczasowego, by doszedł do siebie po ewentualnym leczeniu i poczekał na nowy, stały dom? Zawsze możesz też wspomóc jakieś schronisko lub fundację, która zajmuje się kotami. To nie zwróci Ci kota, ale sprawi, że poprawisz los innym zwierzakom. Wizyta u psychologa Każdy człowiek ma inną wrażliwość i inaczej reaguje na otaczający go świat i to, co go spotyka. Czasami żałoba po stracie ukochanego zwierzaka może być tak silna, że trudno będzie w zdrowy sposób przepracować ją samodzielnie. Wtedy rozważ możliwość skorzystania z pomocy psychologa. To osoba, która pomoże przeżyć żałobę i iść dalej przez życie. Żałoba po utracie kota – podsumowanie Utrata kota dla wielu jest bardzo bolesna i ciężko to przeżywają. Jeśli należysz do tej grupy osób, nie martw się, to całkiem zdrowy i normalny objaw. Twój kot był dla Ciebie jak członek rodziny, to nic dziwnego, że opłakujesz jego stratę. Pozwól sobie na to, nie duś w sobie emocji, nie wstydź się ich i daj sobie czas na przeżycie żałoby. A jeśli czujesz, że sam sobie nie poradzisz, poszukaj wsparcia – rodziny i przyjaciół lub w gabinecie psychologa. – Zuza! Szukam cię po całym parku! Prosiłem, żebyś się nie oddalała, wiesz, że musiałem posprzątać po Łapie. Najadłem się przez ciebie strachu – mężczyzna uśmiecha się z ulgą, widząc córkę na ławce. Podbiega wraz z psem do nas. – To mój tata. Zawsze się przejmuje na zapas – śmieje się mała. – Ma rację, Zuziu.
Witam , wczoraj - nagle zginął pod kołami auta mój ukochany pies... miał rok i 3 miesiace. Zdążyłam się do niego mocno przyzwyczaić i pokochać go z całego serca. Ból po stracie mojego najlepszego przyjaciela psa jest nie do opisania. Nie mogę znaleźć sobie miejsca. Wszystko mi go przypomina. Co mam robić ? Kupić nowego psa aby pomógł mi przejść przez ten trudny dla mnie czas ? Ciągle płacze i myślę o nim... nie mogę się pogodzić z tym, że już go nie ma :( Nie wiem co mam robić. Proszę o pomoc. KOBIETA, 23 LAT ponad rok temu Kompleksy, które prowadzą do depresji Depresja to choroba cywilizacyjna. Wciąż jednak nie jest to dobrze znana choroba. Obejrzyj film i poszerz swoją wiedzę o depresji. Dowiedz się, jakie znaczenie dla rozwoju depresji mają kompleksy. Strata jest bardzo świeża, to stało się zaledwie wczoraj. Strata ważnego dla nas zwierzęcia podobnie jak odejście bliskiej osoby , wymaga przeżycia żałoby, czasu by przeżyć smutek, żal, ale też złość związaną z tym, co się stało. Nowe zwierzę ani nie przyspieszy tego procesu ani go nie zastąpi. Dlatego zakup nowego psa warto rozważyć, gdy Pani już przeżyje żałobę po tym, który zginął. 0 Dzień dobry! Serdecznie współczuję Pani straty. Utrata bliskiego zwierzaka jest bardzo bolesna i, niestety, trzeba przejść przez ten okres żałoby, opłakiwania straty. Ukojenie emocji będzie przychodziło stopniowo, proszę dać sobie czas. Oczekiwanie, żeby poczuć się dobrze po kilku dniach - nie jest zazwyczaj możliwe do spełnienia. Decyzja o przygarnięciu nowego psa po nagłej śmierci pierwszego jest indywidualna. Niektórzy uznają to za dobry pomysł, dobry sposób radzenia sobie z żałobą - a inni wolą poczekać dłużej. Zachęcam do rozmów na ten temat z bliskimi Pani osobami, wspólnym przedyskutowaniu plusów i minusów, ale też po prostu wspólnemu żałowaniu i opłakiwaniu niedawnej śmierci psa. Pozdrawiam! 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Słyszę kroki uśpionego psa – odpowiada Mgr Joanna Szlasa Czy po śmierci mojego psa potrzebuję psychologa? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Jak sobie poradzić po utracie zwierzęcia? – odpowiada Mgr Elżbieta Grabarczyk Jak sobie poradzić po stracie psa? – odpowiada Mgr Bartosz Neska Jak mogę się pogodzić po stracie psa? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Trauma po stracie mamy – odpowiada Mgr Elżbieta Grabarczyk Jak się pozbierać po utracie psa? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Jak poradzić sobie ze stratą ukochanego psa? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Strata bliskiej przyjaciółki – odpowiada Lek. Izabela Ławnicka Jak poradzić sobie z żałobą? – odpowiada Mgr Kamila Dziwota artykuły
Kamera monitorująca osiedle uchwyciła moment, w którym kobieta porzuca swojego niepełnosprawnego psa. Gdy zwierzak próbuje do niej wrócić, odpycha go i po wszystkim odjeżdża, jakby nigdy nic. Sposób, w jaki został potraktowany, łamie serce.Zapis wideo ukazujący jak kobieta wyrzuca z auta i porzuca niepełnosprawnego psa na ulicach Sao Leopoldo w Brazylii został opublikowany na Witam, wczoraj straciłam niespodziewanie mojego ukochanego psa. Nie umiem sobie z tym poradzić, jestem na lekach uspokajających, bo ciężko mi się funkcjonuje i nie mogę spać. Staram się normalnie funkcjonować, chodzę do pracy, ale jest mi bardzo ciężko, czy uzyskam pomoc w ośrodku interwencji kryzysowej, czuję, że mogę nie poradzić sobie sama... KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu Bezsenność Dzień Doby Pani, Proszę przyjąć ode mnie wyrazy zrozumienia, z powodu niespodziewanej straty Pani ukochanego psa. Polecam skorzystać ze wsparcia psychologicznego, w Kryzysowym Telefonie Zaufania, pod bezpłatnym nr 116 123, czynnym codziennie, w godz. Jest to oferta dla Osób dorosłych, w kryzysie emocjonalnym, potrzebującym rozmowy i wsparcia psychologicznego. Z przesłaniem tego, czego Pani najbardziej teraz potrzeba, @ 0 Witam, pomoc można uzyskać w Poradni zdrowia Psychicznego lub w placówkach interwencji kryzysowej. Strata ukochanego przyjaciela "psa" porównywalna jest do straty bliskiej osoby, więź emocjonalna, odczuwanie smutku pogrąża osobę po stracie w żałobie, rok potrzeba na pogodzenie się zaistniałą sytuacją. Wskazane jest wsparcie specjalistyczne. Pozdrawiam serdecznie 0 Witam, Jak najbardziej uzyska Pani pomoc w Ośrodku Interwencji Kryzysowej lub w Kryzysowym Telefonie Zaufania. Kto nie miał czworonoga nigdy nie zrozumie że jest prawdziwym członkiem rodziny, po którym też przechodzimy żałobę. Pozdrawiam Karolina Kapias 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak mogę się pogodzić po stracie psa? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Czy po śmierci mojego psa potrzebuję psychologa? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Jak poradzić sobie ze stratą ukochanej osoby? – odpowiada Dariusz Pysz-Waberski Trauma po stracie psa – odpowiada Mgr Agata Hensoldt-Jankowska Jak poradzić sobie ze stratą ukochanego zwierzęcia? – odpowiada Jak sobie poradzić po utracie zwierzęcia? – odpowiada Mgr Elżbieta Grabarczyk Jak mam poradzić sobie z ojcem alkoholikiem? – odpowiada Mgr Dorota Nowacka Mam BPD - czy w Warszawie znajdę grupę wsparcia? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Przemoc psychiczna a rozwód – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Jak sobie poradzić z tęsknotą za psem? – odpowiada Mgr Bożena Waluś artykuły Śmierć czeka każdego z nas. Szczególnie mocno boli w przypadku zwierząt domowych, które żyją ledwie kilka lub kilkanaście lat. Ich bezwarunkowa miłość, obecność i przyjaźń sprawiają, że tak trudno pogodzić się z ich starością, chorobami i w końcu śmiercią. A jednak czeka to każdego właściciela zwierząt. Tak uratujesz swojego psa. Obejrzyj ten film Data utworzenia: 15 lipca 2015, 18:00. Znajomość tych kilku ruchów pozwoli uniknąć tragedii. Jeśli masz psa lub przebywasz często w obecności zwierząt, ta wiedza może Ci się bardzo przydać. Szczególnie, że lato w pełni. Upały nie są łaskawe dla naszych ulubieńców. To może uratować Twojego psa! Foto: Pet CPR / BRAK Może tak się zdarzyć, że nasz ukochany czworonóg zasłabnie i zanim dotrzemy z nim do gabinetu weterynaryjnego, będziemy musieli udzielić mu pierwszej pomocy. To nie jest takie trudne. Oto, jak prawidłowo przeprowadzić resuscytację krążeniowo-oddechową. 1. Przygotowanie Połóż psa na jego prawym boku. Pociągnij lekko lewą, przednią łapę do tyłu, w stronę ogona tak, by łokieć dotknął piersi. Tam jest serce. 2. Sprawdzanie tętna Zobacz także Najłatwiej sprawdzić puls właśnie w miejscu, gdzie znajduje się serce. Szczególnie w przypadku psów dużych i z nadwagą. Inne miejsca to „nadgarstek” (tuż poniżej opuszek każdej łapy) i tętnica udowa (wewnętrzna strona tylnych łap, w okolicy kolana). 3. Reanimacja Jeśli nie wyczułeś tętna i zwierzę nie oddycha, przejdź do reanimacji. Zadbaj o to, by ciało psa leżało prosto. Ponownie zlokalizuj serce. Złącz dłonie, zablokuj łokcie i wykonaj 15 uciśnięć klatki piersiowej w ciągu 10 sekund. Odchyl nieco jego głowę, by udrożniły się drogi oddechowe. Obejmij dłonią pysk. Powinien być cały czas zamknięty. Przyłóż usta do nosa psa i zrób cztery, krótkie wydechy. Obserwuj, czy porusza się jego klatka piersiowa. Następnie włóż lewą dłoń pod tułów psa tam, gdzie zaczynają się jego tylne łapy. Drugą ręką naciśnij od góry. To pomoże krwi dotrzeć do serca. Jeśli masz kogoś do pomocy, możecie podzielić zadania. Jedna robi masaż serca i wydechy, a druga uciśnięcie tułowia. Zobacz, filmik instruktażowy: aaaa /2 Sztuczne oddychanie dla psa Pet CPR / BRAK 15 uciśnięć klatki, 4 wydechy i jedno naciśnięcie tylnej części tułowia /2 Jak znaleźć serce Pet CPR / BRAK By zlokalizować serce, odciągnij przednią łapę lekko do tyłu Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Podzieliła się z fanami informacją o swoim ukochanym psie, który, po wielu latach przy telewizyjnej gwieździe, zdechł. W emocjonalnym wpisie napisała, że jej serce "pękło" Katarzyna Dowbor smutna po stracie psa.

Odpowiedzi Alesxa odpowiedział(a) o 00:31 Cóż poradzić.. Czas leczy rany, po prostu musisz to odczekać. Da się pogodzić ale trzeba na to czasu, mi gdzieś po roku przeszło Dżordżu odpowiedział(a) o 00:42 Ciężko jest zapomnieć i załagodzić ból po stracie ulubionego zwierzaka do którego człowiek się bardzo przywiązał i zżył z nim,Też mi jest smutno i przykro bo w tym miesiącu straciłem oba psy,które były u mnie dość ulubionego Tofika ,którego miałem 12 lat i Hektora 15 lat .Pierwszego mi jakiś pies zagryzł jakoś na początku grudnia,a drugi ten starszy zdechł ze starości 2 dni przed Wigilią :(Tak to jak wróciłem z roboty to Toffik zawsze przylatywał do mnie do samochodu jak tylko otworzyłem drzwi by go pogłaskać i poczochrać :) .A teraz człowiek wróci do domu i nikt nie szczeka ,nie cieszy się z mojego powrotu,,tak jakoś dziwnie cicho i pusto koło domu Da się, nie należy popadać w depresję i podnieść głowę do góry, i iść dale, czas leczy rany. wether odpowiedział(a) o 05:51 Jest to wykonalne ale wymaga czasu. Na razie nie myśl o tym za dużo. Uważasz, że ktoś się myli? lub

[quote:803df8ad9d="katka26"]"Będzie pani miała jeszcze inne dzieci". [/quote], Slyszala ten sam tekst od wielu ludzi, Albo "Przynajmniej wiadomo, ze mozesz byc w

\n \n nie moge sie pozbierac po stracie psa
Jak poradzić sobie ze stratą psa? Oto kilka sugestii, które pomogą Ci sobie z tym poradzić: Uznaj swój smutek i daj sobie pozwolenie na jego wyrażenie. Nie wahaj się dotrzeć do innych, którzy potrafią wysłuchać życzliwego ucha. … Napisz o swoich uczuciach w dzienniku, wierszu, eseju lub opowiadaniu.

Posty: 1,395. Odp: zaloba po smierci samobojczej meza - jak z tego wyjsc wyjsc. Cześć. Wszystkich świętych, Boże Narodzenie to są dni, w których się wspomina nieobecnych.Moim zadaniem powinnaś się wypłakać do woli, nic w sobie nie dusić.Musisz zamknąć pewien etap w życiu.A żeby go zamknąć, musisz się wypłakać,powspominać

1. Emocjonalne skutki płaczu z powodu psa. Llorar por la pérdida psa puede tener una serie de efectos emocionales en las personas afectadas. Estos efectos varían osoby a otra, pero es común experimentar una sensación abrumadora de tristeza y dolor. El llanto por un perro amado puede desencadenar sentimientos de vacío y soledad, junto con
IbBr8p3.